Koty do adopcji



Bakłażan

Witam wszystkich, jestem Bakłażan... Jestem troszkę nieśmiały, ale ciocia twierdzi, że mam ciekawą historię, więc opowiem. Tylko dalej czekam na happy end... Nie pamiętam już gdzie się urodziłem, ani co przeszedłem. Wiem, że było zimno, że się bałem ludzi, kuliłem się przed każdym ich gestem. W końcu zacząłem kręcić się w okolicy osiedlowego warzywniaka i chyba stąd wzięło się moje imię :) Ciocia nieźle się namęczyła żeby mnie złapać i zdobyć moje zaufanie. Potem było już dobrze, ciepło, bezpiecznie. Ale zacząłem chorować. Niby tylko katarek, ale jednak leki nie działały. Wtedy zrobiliśmy badanie krwi. Białaczka. Nie wiedziałem co to znaczy, ale chyba coś bardzo smutnego, bo ciocia płakała :( Wspominała, że wielu innych nie dałoby mi szansy. No ale jakoś się poukładało, dostałem swój własny apartament w łazience i przedpokoju. Trochę brakuje mi towarzystwa innych kotów, ale za to mam psa :) I tak sobie żyję, już prawie rok... O mojej chorobie nawet nie pamiętam, nic mi nie jest poza lekko łzawiącym oczkiem (pamiątka po katarze) i świadomością, że wynik na teście jest pozytywny. Mogę tak żyć wiele, wiele lat. Nie muszę brać żadnych leków, mam apetyt, uwielbiam się bawić i głośno dyskutuję gdy czegoś chcę. Boję się gwałtownych ruchów, ale jeśli komuś zaufam to daję się nawet brać na kolana i głaskać po brzuszku :) Nie jest mi źle, jestem wdzięczny, że dostałem szansę. Ale skrycie marzę o własnych domku, bez innych kotów, które mógłbym zarazić, i o własnych człowieku, który miałby dla mnie więcej czasu niż ciocia... Wiem, że mam małe szanse, że nie jestem małym zdrowym kociakiem... Ale będę czekał. Kontakt: katowice.viva@gmail.com









Homer
Homer jest odrobaczony, zaszczepiony i czeka na dom. Nie jest do końca oswojony, ucieka przy łapaniu, ale na rękach się uspokaja. Nie gryzie i nie drapie. Miejscami ma piękną podpalaną na szaro sierść :)



 

Jarmuż
Kawaler urodzony 25.02.15. Zaszczepiony, odrobaczony. Jakiś czas temu przeszedł ostrą postać kociego kataru, w zasadzie cudem przeżył... Do teraz lekko kicha i łzawi mu oczko. Mamy nadzieję, ze leki na podniesienie odporności pomogą. Poza tą drobnostką Jarmuż jest gotowy do adopcji. Ma wielki apetyt, pięknie robi do kuwetki, bawi się wszystkim co mu wpadnie w łapki, dogaduje się świetnie z psami i kotami.



     RYSZARD 
Ryszard to 5 letni kocur zgarnięty przez nas z ulicy dosłownie w stanie agonalnym. ( https://www.facebook.com/events/1056371471124198/ ). Udało się go uratować, w tej chwili jest już całkowicie zdrowy, wykastrowany i gotowy do adopcji. Jest spokojny, oswojony, dogaduje się i z kotami i z psami.



    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz