Bezkrwawe Święta - Popieram Zwierzęta

23 grudnia w Katowicach odbyła się akcja uliczna "Bezkrwawe Święta - Popieram Zwierzęta".

W Polsce zabija się 15 000 000 karpi rocznie. Na ulicy, w markecie, w domu. To miejsca, gdzie zabijane są karpie. Jednak często zdarza się tak, że zanim dostaną się pod nóż lub tłuczek umierają z powodu chorób, stresu, szoku termicznego, uduszenia czy ran. W świetle prawa ryby powinny być całkowicie ogłuszane, ale jest bardzo dużo przypadków, kiedy tak się nie dzieje. Zwłaszcza jeśli chodzi o domowe rzeźnie, które nie podlegają żadnej regulacji czy kontroli.
Wyławianie, transport i procedury związane z ulicznymi lub sklepowymi rzeziami mogą również prowadzić do poważnych uszkodzeń skóry, płetw i skrzeli, czasami nawet mięśni. Głównymi przyczynami tej sytuacji są m.in. upadki (karpie rutynowo przelewa się z jednego kontenera do drugiego, jakby były piachem), zgniecenia, wysokie zagęszczenie (w szczególności w stawach-przechowalniach i kadziach, od 50 do 600 ryb na metr sześcienny wody, odpowiednio), niebezpieczne narzędzia oraz brutalne traktowanie. Nietrudno o znalezienie zranionego karpia w Świątecznej kadzi rzeźniczej.
Pomimo, iż udowodniono, że ryby czują ból i strach, ich układ bólowy jest taki sam jak u psa, kota i człowieka, a Sąd Najwyższy w wyroku z 13. grudnia 2016 stanął w obronie karpi i potwierdził, że tak jak wszystkie zwierzęta podlegają one ochronie zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, wciąż w większości sklepów są one przetrzymywane w niewłaściwych warunkach i sprzedawane w reklamówkach bez wody.






    Blogger Comment
    Facebook Comment

0 komentarze:

Prześlij komentarz